KategoriaLiryka

Maliny

M

Wybierzmy sie psze pana na poziomki
bez żadnej żelatyny czy pektyny
spakujmy sobie termos, ze dwie kromki
wybierzmy sie psze pana na maliny

Pan bedzie pewnie bzdurzył o chruśniakach
o dzbankach, ostrym nożu, Balladynie
lecz pewnie pan nie pojmie czemu taka
dlaczego jestem inna w tej malinie

I znowu trawą słów porosną krzewy
na kolcach będę brzdąkać od niechcenia
Pan nie rozumie, że wskazane jest ażeby
nie mieć w malinach zbyt dużego wykształcenia…

Na godzinie dwunastej

N

Siedzisz na igle kompasu w pijanej ferajnie
diabłów tu po cienistej stronie przygarbionej nocy
w różanopalcej jutrzence mocząc tylko stopy
i złocąc sobie łydki. Pozornie bezkarnie

pokazujesz mi północ. A mnie rośnie broda
i harpuny na plecach. Biało mi i jasno
gdy sen spłoszonym Romeem ucieka przez balkon
przed dniem polarnie długim. Tylko Twoja postać

rzuca cień niczym kładkę przez błyszczący strumień
chwil trzepotliwych jak ryba wyciągnięta z wody.
Pokazujesz mi północ, niedbale po udzie

wodząc beztroskim palcem. Wtedy jestem chory
na te przewlekłe noce, kubek w kubek
jak do głuchego masztu przywiązany Odys.

Popieraj Maryśkę Konopnicką

P

Patrząc na “Wiadomości” czy dorosły czy nawet osesek
zauważy, że rząd nasz prowadzi obecnie
politykę dwóch grubych kresek.
I że choćbyś się starał i od starania pękł mój drogi kolego
nie osiągniesz takich barwnych odjazdów
bez palenia czegoś nielegalnego.
W dodatku jakość tego specyfiku
winna być dla producentów powodem do dumy
jako że tak monumentalnie po nim wszyscy
łapią flesze, paranoje i haluny.
Tu minister edukacji ogłasza wszem i wobec,
że Maryśka Konopnicka jest wieszczem
wynosząc na piedestały króla Błystka,
Koszałka-Opałka i kogo tam jeszcze
a tam z kolei inny minister w miejscu gdzie trzeźwi ludzie
widzą tylko pustkowia i przepaście
widuje autostrady i wielkie błyszczące stadiony
w sam raz do rozgrywania meczów na Euro 2012.
W tej sytuacji ciężko się dziwić prezydentowi, że w towarzystwie
białej damy zwanej niekiedy Heleną co i rusz udaje się w podróż,
zwaną żartobliwie “służbową”
albo koordynatorowi służb specjalnych, na którym to stanowisku
paranoja jest potrzebna do pracy
więc zrozumiałe że co i raz musi sobie zażyć to i owo.
Mogę się wręcz założyć o dajmy na to sto złotych
lub pamiątkowy rosyjski zegarek
że na zebraniu rady ministrów nikt nie potrafi
bez zająknięcia wyraźnie powtórzyć “najarany Jarek”
i że to właśnie jakiś zastrzyk, wziew, pastylka czy też inna draża
jest powodem zjawiska, że coś na co normalny człowiek nie reaguje,
jest w ich kolorowym świecie dowodem który poraża.

Powinniśmy zatem pomóc rządowi i wysiać czym prędzej
coś na balkonie albo dajmy na to w dużej donicy
bo nie wiadomo na jak długo przy takim zużyciu
starczy im tego co na granicach państwa przechwytują celnicy.

Naszą szkapą i mieczem

N

Przeczytałem w swoim życiu wiele.
I Kmicica znam i jego Sancho Pansę
jak chochoła zaprosili na wesele.
Znane mi są literackie niuanse.

Ja się proszę pani wychowałem
na tym słynnym Antku Muzykancie
co już nie grał a za niego echo grało.
Ja to wszystko, widzi pani – małym palcem.

Z tej miłości do lektury jest mój zapał
moja misja, posłannictwo, moja troska
może ona jest faktycznie trochę szkapa
lecz to rdzennie nasza szkapa, nasza – polska.

Ona z nami zwyciężała pod Kircholmem,
Beresteczkiem, Stoczkiem, Samosierrą
Niech się schowa dziwak Sherlock Holmes
i ten pederasta z francji – Pierrot.

Niechaj sztandar się wzniesie do góry,
wiatr historii niech pieści chrapy
akermański step literatury
przemierzymy w siodle naszej szkapy!

I nie powie nam żaden Mickiewicz
że nie woła i że popiół i diament.
Chwałę naszej szkapy trzeba krzewić
teraz i na wieki wieków. Ament.

Radio Zambija

R

“…bo prawda was wyzwoli i dlatego właśnie
powinniśmy się podzielić czy paciorkiem, kościanym kolczykiem
bo bez tej drobnej ofiary płomień w narodzie zagaśnie
więc każdy kto się czuję prawdziwym Zambijczykiem

powinien wspomóc to dzieło. I jeszcze je bliźnim nieście
że na to właśnie zbieramy, niechaj się szerzy jak pożar –
na wykup zambijskich stoczni kiedy wreszcie
nasza kochana Zambia uzyska dostęp do morza.

Bo szatan chce dzieło zniweczyć i język jego zatruty
dlatego się trzeba podzielić ostatnim ogórkiem i dynią
i bardzo dokładnie się przyjrzeć nazwie naszej waluty
i zmienić ją z tego “kwacha”* na powiedzmy “monsignore”

Nasza ojczyzna tonie i potrzebuje ratunku,
a żona Mwanawasy, nie ubliżając,  jest żmija
dlatego przyjedźmy wszyscy na ten co będzie w Mpulungu
pierwszy ogólnozambijski zjazd Plemion Radia Zambija.

Jeśli nie przyjedziemy to nas sprzedadzą za bezcen
bo kongijski kapitał na krwi narodu się pasie.
Dziękujemy za wpłaty i prosimy o jeszcze.
Tu mówi radio Zambija – katolicki głos w twoim szałasie.”

*vide: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kwacha

Naszyzm

N

Odłóżmy na chwilę globalne ocieplenie
i to jak trującą substancją jest bizmut
by choć przez moment przemyśleć a być może nawet rozważyć
kwestię naszego Naszyzmu.
A dochodząc do prawdy na ten temat a potem może nawet
wychylając się poza tej prawdy kres
pierwszy krok musimy postawić przy pomocy
pytania: “Czymże właściwie ten Naszyzm jest?”
Oczywiście oczywistym obrazem jaki podsuwa
nam wyobraźnia (a niechże ją weźmie cholera)
jest wizerunek ubranego w strój krakowski
koniecznie z pawim piórkiem – Fuhrera.
Ewentualnie jeszcze kilka twarzy polityków,
którzy nie uwolnią się w życiu od przymiotnika “lokalny”
pcha nam wyobraźnia przed oczy w sposób
tak nachalny jak potrafi być tylko wiatr halny.
W innej zaś łepetynie może się zdarzyć że komuś nawet pomysł zaświta
iż pewnie wyznawca Naszyzmu to przedstawiciel fundamentalnego
odłamu nadwiślańskiego ugrupowania islamskiego czyli naszyita.
Chcąc Cię czytelniku chronić przed tymi skojarzeniami
jak rozległe zadaszenie co bardzo skutecznie zadasza
spieszę z uspokojącą wieścią, że chodzi mi o ruch wielbicieli
wybitnego poety amerykańskiego Fredericka Ogdena Nasha.
Którego to poety wybitność po przetłumaczeniu
przez S. Barańczaka poetyckie mięśnie wyjątkowo silnie napina
w tomiku który ukazał się właśnie nadkładem wydawnictwa “Media Rodzina”.
Nader rzadko rachunek prawdopodobieństwa
tak szczęsny nam zbieg okoliczności napatacza
by spotkał się humor poety oryginalnego z oryginalnym humorem tłumacza.

Nowatorskie formy protestu

N

Choć myślisz “nie da się” i “kres tu”,
ludzkie umysły niepokorne
potrafią jeszcze treść protestu
wlać w nowatorską całkiem formę

Przeżyło się golenie głowy,
w nos pomidorem fanga zwykła –
wszystko już było. Trzeba nowych
nam form ekspresji. Jak na przykład:

Strajk włoski u stomatologa,
fryzjer dzielący włos na czworo,
drewniana u tancerki noga
oraz konduktor w stroju Zorro

W szpitalu bracia zamiast siostry
i czepek gdy chcesz dostać basen.
Kucharz złośliwie muszle ostryg
zamyka tłuczkiem lub obcasem.

W ramach protestu ktoś pozmieniał
w kilku największych miastach kraju
panie lekkiego prowadzenia
na panów ciężkich obyczajów.

Murarz co porzuciwszy pustak
w night-clubie wije się na rurze.
Zupełnie pozbawiona szóstek
dyspozytorka w kolekturze.

Rockman co śpiewa tylko dumki,
taksówkarz co wydaje resztę
i krawiec co nie wszywa gumki –
wszystko dziś może być protestem.

Tango wtórne

T

1.
Spotkałam go w poranek chmurny
pod szyldem: “Skup surowców wtórnych”
a oczy miał zielone jak butelki
i z materiałów odpadowych szelki

I gdy tak czule traktował surowiec
ja poczułam, że nie jestem z takich kobiet,
która tej sile dałaby się radę oprzeć
gdy wie, że ma on, co w mężczyźnie jest najdroższe…

Ref:
Zrób to jeszcze raz
mój szybki recyklisto
nie mów jeszcze pas
nie mów że to wszystko

nim zaświeci brzask
daj mi krzyczeć “bingo!”
przeszyj mnie na wskroś
swą recyklingą

2.
Opuszczał mnie mamrocząc “praca..”
gdy wstawał świt, wieczorem – wracał
i zawsze mi przynosił coś w podarku
to ramę łóżka to znów blachy arkusz

I gdy tak czule traktował surowiec
ja poczułam, że nie jestem z takich kobiet,
która z sypialni wyrzuciłaby partnera
takiego co jest no po prostu jak bumerang…

3.
Lecz stało się. Tak czasem bywa.
Ucichła ta upojna recydywa
I już mych żądz wielokroć nie obnażał
jak szary papier coraz bardziej szarzał

I gdy się stawał jak wtórny surowiec
ja poczułam, że nie jestem z takich kobiet,
co pogardziłaby, gdy znajdzie nowe ziółko,
któremu śpiewać będzie mogła nocą w kółko…

Dekoltyzacja

D

Niech wolno mi tu, na tej scenie
będzie poderwać wszystkich do akcji:
Wiwat powszechne rozbrojenie!
Przystąpmy do Dekoltyzacji!

Niechaj w fabrykach i na niwie,
w mieszkaniu, w bloku, w chacie kurnej
przyklasną tej inicjatywie
cennej, doniosłej i odgórnej!

Niech ręka co wzburzona łapie
czarny rewolwer Smith & Wesson
po damskiej się ześlizgnie klapie
ku tamtym zwróci się bezkresom.

I niechaj koi pokojowo
frustracje swoje Stach czy Wojciech
i zamiast mur przebijać głową
na bujnym złoży ją dekolcie

Czas przestać tonąć w katalepsji
słuchając smutnych nut “The Doors”
otwórzmy szerzej drzwi percepcji!
Skierujmy wzrok na damski gors!

Dalej urocze przodownice
idea niech się rwie przed szereg
niech kwitną place i ulice
tłumem dekoltyzerek!

Tak naprawdę panie dziejaszku

T

“Tak naprawdę pan mija się z prawdą
…a wyborcy sądzą tak naprawdę
…do dymisji tak naprawdę to już dawno…
…tak naprawdę co pan mówi jest zabawne”

A ja słucham tego na kozetce
popijając wieczorne wino
i po prostu aż wierzyć się nie chce:
wszyscy wątpią w swoją prawdziwość.

Czy żyjący z poselskich pensji,
z rad nadzorczych, czy tantiem z ZAiKSu
czy kto większy jest czy czasem mniejszy
każdy tęskni za wyjściem z Matrixu.

“Tak naprawdę powinien pan zniknąć
z tak naprawdę publicznego życia..
…zaistniała tak naprawdę okoliczność
do naprawdę korzystnego nabycia…”

Z mej kozetki kieruję apel:
ty – Romanie, ty – Władku, ty – Staszku
jak jeździcie parowozem dziejów
mówcie chociaż “panie dziejaszku”

albo nawet “panie dziejku”! Przecież
“panie dziejku” jest równie ustawne.
Niech w tym płaskim wirtualnym świecie
coś się czasem dzieje tak naprawdę.

Kategorie

Instagram