Nosanova de Catar, gdy na spacer szedł miasteczkiem
to mijana każda z dam – upuszczała mu chusteczkę.
On zaś, patrząc dumnie w krąg, czy jesienią to czy wiosną
schylał się wytwornie i
wysmarkiwał się w nie głośno.
Przy tym zaś wydawał dźwięk
który niósł się przez równiny
Ton, że paniom wokół aż
furkotały krynoliny.
Nosanova de Catar, czasem stawał pod balkonem
i kierował nieco wzwyż, oczy lekko załzawione
Gdy zaś lokatorka w lot udzielała wdzięków pełnię
wtedy z pożądania nos
zatykało mu zupełnie.
Co gdy pocałunki kradł
wisząc w bluszczu jednocześnie
nader wzbogacało kształt
jego erotycznych westchnień.
Nosanova de Catar, typem był pociągającym
i dla dziewcząt i dla wdów i dla kobiet pracujących.
Wiele pań wspomina dni (czas surowy ich nie zatarł)
kiedy miały kilka chwil
na wyłączność jego katar.
Jego ciut czerwony nos,
lekkie zapalenie ucha.
To nieważne – szepną – Och!
Lecz jak dmuchał! Jak on dmuchał!