AutorRafał Fagas

Rosjanka w Rodopach

R

Pewna rosjanka w Rodopach
mówiła do męża: Stiopa –
małżonku najdroższy mój –
mówiłam “obcisły strój”
weź na narty. Ale nie w rajstopach!

Rolnik spod Bukowna

R

Pewien rolnik spod Bukowna
rzekł: “To szkoda niewymowna
żem zaniedbał elementarz.
Śmieje ze mnie się inwentarz,
ryby i zwierzyna łowna…”

Dama z Kęt

D

Niespokojna dama z Kęt
czciła pęta oraz pręt
i chodziła bardzo struta
gdy pobliska padła huta.
Skąd ja teraz wezmę sprzęt?

Na godzinie dwunastej

N

Siedzisz na igle kompasu w pijanej ferajnie
diabłów tu po cienistej stronie przygarbionej nocy
w różanopalcej jutrzence mocząc tylko stopy
i złocąc sobie łydki. Pozornie bezkarnie

pokazujesz mi północ. A mnie rośnie broda
i harpuny na plecach. Biało mi i jasno
gdy sen spłoszonym Romeem ucieka przez balkon
przed dniem polarnie długim. Tylko Twoja postać

rzuca cień niczym kładkę przez błyszczący strumień
chwil trzepotliwych jak ryba wyciągnięta z wody.
Pokazujesz mi północ, niedbale po udzie

wodząc beztroskim palcem. Wtedy jestem chory
na te przewlekłe noce, kubek w kubek
jak do głuchego masztu przywiązany Odys.

Popieraj Maryśkę Konopnicką

P

Patrząc na “Wiadomości” czy dorosły czy nawet osesek
zauważy, że rząd nasz prowadzi obecnie
politykę dwóch grubych kresek.
I że choćbyś się starał i od starania pękł mój drogi kolego
nie osiągniesz takich barwnych odjazdów
bez palenia czegoś nielegalnego.
W dodatku jakość tego specyfiku
winna być dla producentów powodem do dumy
jako że tak monumentalnie po nim wszyscy
łapią flesze, paranoje i haluny.
Tu minister edukacji ogłasza wszem i wobec,
że Maryśka Konopnicka jest wieszczem
wynosząc na piedestały króla Błystka,
Koszałka-Opałka i kogo tam jeszcze
a tam z kolei inny minister w miejscu gdzie trzeźwi ludzie
widzą tylko pustkowia i przepaście
widuje autostrady i wielkie błyszczące stadiony
w sam raz do rozgrywania meczów na Euro 2012.
W tej sytuacji ciężko się dziwić prezydentowi, że w towarzystwie
białej damy zwanej niekiedy Heleną co i rusz udaje się w podróż,
zwaną żartobliwie “służbową”
albo koordynatorowi służb specjalnych, na którym to stanowisku
paranoja jest potrzebna do pracy
więc zrozumiałe że co i raz musi sobie zażyć to i owo.
Mogę się wręcz założyć o dajmy na to sto złotych
lub pamiątkowy rosyjski zegarek
że na zebraniu rady ministrów nikt nie potrafi
bez zająknięcia wyraźnie powtórzyć “najarany Jarek”
i że to właśnie jakiś zastrzyk, wziew, pastylka czy też inna draża
jest powodem zjawiska, że coś na co normalny człowiek nie reaguje,
jest w ich kolorowym świecie dowodem który poraża.

Powinniśmy zatem pomóc rządowi i wysiać czym prędzej
coś na balkonie albo dajmy na to w dużej donicy
bo nie wiadomo na jak długo przy takim zużyciu
starczy im tego co na granicach państwa przechwytują celnicy.

Naszą szkapą i mieczem

N

Przeczytałem w swoim życiu wiele.
I Kmicica znam i jego Sancho Pansę
jak chochoła zaprosili na wesele.
Znane mi są literackie niuanse.

Ja się proszę pani wychowałem
na tym słynnym Antku Muzykancie
co już nie grał a za niego echo grało.
Ja to wszystko, widzi pani – małym palcem.

Z tej miłości do lektury jest mój zapał
moja misja, posłannictwo, moja troska
może ona jest faktycznie trochę szkapa
lecz to rdzennie nasza szkapa, nasza – polska.

Ona z nami zwyciężała pod Kircholmem,
Beresteczkiem, Stoczkiem, Samosierrą
Niech się schowa dziwak Sherlock Holmes
i ten pederasta z francji – Pierrot.

Niechaj sztandar się wzniesie do góry,
wiatr historii niech pieści chrapy
akermański step literatury
przemierzymy w siodle naszej szkapy!

I nie powie nam żaden Mickiewicz
że nie woła i że popiół i diament.
Chwałę naszej szkapy trzeba krzewić
teraz i na wieki wieków. Ament.

Radio Zambija

R

“…bo prawda was wyzwoli i dlatego właśnie
powinniśmy się podzielić czy paciorkiem, kościanym kolczykiem
bo bez tej drobnej ofiary płomień w narodzie zagaśnie
więc każdy kto się czuję prawdziwym Zambijczykiem

powinien wspomóc to dzieło. I jeszcze je bliźnim nieście
że na to właśnie zbieramy, niechaj się szerzy jak pożar –
na wykup zambijskich stoczni kiedy wreszcie
nasza kochana Zambia uzyska dostęp do morza.

Bo szatan chce dzieło zniweczyć i język jego zatruty
dlatego się trzeba podzielić ostatnim ogórkiem i dynią
i bardzo dokładnie się przyjrzeć nazwie naszej waluty
i zmienić ją z tego “kwacha”* na powiedzmy “monsignore”

Nasza ojczyzna tonie i potrzebuje ratunku,
a żona Mwanawasy, nie ubliżając,  jest żmija
dlatego przyjedźmy wszyscy na ten co będzie w Mpulungu
pierwszy ogólnozambijski zjazd Plemion Radia Zambija.

Jeśli nie przyjedziemy to nas sprzedadzą za bezcen
bo kongijski kapitał na krwi narodu się pasie.
Dziękujemy za wpłaty i prosimy o jeszcze.
Tu mówi radio Zambija – katolicki głos w twoim szałasie.”

*vide: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kwacha

Naszyzm

N

Odłóżmy na chwilę globalne ocieplenie
i to jak trującą substancją jest bizmut
by choć przez moment przemyśleć a być może nawet rozważyć
kwestię naszego Naszyzmu.
A dochodząc do prawdy na ten temat a potem może nawet
wychylając się poza tej prawdy kres
pierwszy krok musimy postawić przy pomocy
pytania: “Czymże właściwie ten Naszyzm jest?”
Oczywiście oczywistym obrazem jaki podsuwa
nam wyobraźnia (a niechże ją weźmie cholera)
jest wizerunek ubranego w strój krakowski
koniecznie z pawim piórkiem – Fuhrera.
Ewentualnie jeszcze kilka twarzy polityków,
którzy nie uwolnią się w życiu od przymiotnika “lokalny”
pcha nam wyobraźnia przed oczy w sposób
tak nachalny jak potrafi być tylko wiatr halny.
W innej zaś łepetynie może się zdarzyć że komuś nawet pomysł zaświta
iż pewnie wyznawca Naszyzmu to przedstawiciel fundamentalnego
odłamu nadwiślańskiego ugrupowania islamskiego czyli naszyita.
Chcąc Cię czytelniku chronić przed tymi skojarzeniami
jak rozległe zadaszenie co bardzo skutecznie zadasza
spieszę z uspokojącą wieścią, że chodzi mi o ruch wielbicieli
wybitnego poety amerykańskiego Fredericka Ogdena Nasha.
Którego to poety wybitność po przetłumaczeniu
przez S. Barańczaka poetyckie mięśnie wyjątkowo silnie napina
w tomiku który ukazał się właśnie nadkładem wydawnictwa “Media Rodzina”.
Nader rzadko rachunek prawdopodobieństwa
tak szczęsny nam zbieg okoliczności napatacza
by spotkał się humor poety oryginalnego z oryginalnym humorem tłumacza.

Stowarzyszenie miłośników

S

Człowiek jest istotą społeczną i romantyczną. Bo o ile utworzenie wspólnoty w celu dajmy na to dogonienia i zjedzenia mamuta możemy uznać za przejaw pragmatyzmu o tyle utworzenie Stowarzyszenia Miłośników, połączenie grupy ludzi wspólnym uczuciem do czegoś niejadalnego a czasem i niematerialnego jest przejawem uczuć wyższych, wyrafinowanej duchowości i nieokiełznanej fantazji. Na skutek pewnego przypadku wpisałem w Googlu frazę “stowarzyszenie miłośników” i oto co pojawiło się przed moimi błyszczącymi z radości oczami.

Oto istnieje na przykład Stowarzyszenie Miłośników Latarń Morskich, którego członkowie przemierzają wybrzeże nocami i wchodzą na wszystko co się świeci. Jest Stowarzyszenie Miłośników Żubrów, czułym okiem spoglądające na te monumentalne zwierzęta, którym zawdzięczamy żubrówkę. Jest Stowarzyszenie Miłosnikow Haftu (a któż tego nie lubi). Stronę poniżej pyszni się Stowarzyszenie Miłosników Archeologii Militarnej, zajmujące się jak mniemam między innymi dociekaniem gdzie dziadek zadołował granaty. Jest uroczo dwuznaczne w nazwie Stowarzyszenie Miłośników Wsi Rogi. Tuż obok Stowarzyszenie Miłośników Telewizji Satelitarnej rywalizujące z pewnością na wielu polach ze Stowarzyszeniem Miłośników Telewizji Kablowej (jakże lekkie muszą być tworzone tam satyry wychwalające odbiór z nieba i drwiące z tych co odbierają za czyimś przewodem). Poniżej Stowarzyszenie Miłośników Dawnej Broni i Barwy, którego członkowie na spotkaniach wzdychają tęsknie do Broni i do jej niegdysiejszych kras. Opodal w nimbie abstrakcji błyszczy Stowarzyszenie Miłośników Krewetek (a wierzcie mi – pokochać żyjącą krewetkę nie jest łatwo), któremu nieznacznie tylko w oryginalności ustępuje Krajowe Stowarzyszenie Miłośników Gry w Kaszubską Baśkę.

Długo by wyliczać. Stowarzyszeń Miłośników znaleźć można wiele i każdy ma szansę nagle odnaleźć w sobie jakąś ukrytą pasję. Czy będzie to skłonność do wielocypedów realizowana w Chojnickim Stowarzyszeniu Miłośników Roweru „Cyklista” czy też inklinacja do omszałych okularów z rurką rozwijana w Stowarzyszeniu Miłośników Historii Nurkowania. Ci, którzy wzorem inż. Mamonia lubią sprawdzony repertuar zapewne ucieszy fakt istnienia Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Miłośników Hejnałów Miejskich a osoby cierpiące na nadmiar uczuć opiekuńczych zapewne zrealizują się w Stowarzyszeniu Miłośników Drobnego Inwentarza przy KWK “Knurów”.

Na deser zostawiłem Stowarzyszenie, które jak sądzę wyprzedza swoją epokę – Stowarzyszenie Miłośników Urli. Patrząc na to jak estetyczne potrafią być URL-e w Internecie, jak nieraz zaskakują pięknem i harmonią, jak cieszą duszę swoją wewnętrzną złożonością przeczuwałem, że ktoś się wreszcie w jakimś URLu zakocha na tyle żeby założyć Stowarzyszenie Miłośników.

Nowatorskie formy protestu

N

Choć myślisz “nie da się” i “kres tu”,
ludzkie umysły niepokorne
potrafią jeszcze treść protestu
wlać w nowatorską całkiem formę

Przeżyło się golenie głowy,
w nos pomidorem fanga zwykła –
wszystko już było. Trzeba nowych
nam form ekspresji. Jak na przykład:

Strajk włoski u stomatologa,
fryzjer dzielący włos na czworo,
drewniana u tancerki noga
oraz konduktor w stroju Zorro

W szpitalu bracia zamiast siostry
i czepek gdy chcesz dostać basen.
Kucharz złośliwie muszle ostryg
zamyka tłuczkiem lub obcasem.

W ramach protestu ktoś pozmieniał
w kilku największych miastach kraju
panie lekkiego prowadzenia
na panów ciężkich obyczajów.

Murarz co porzuciwszy pustak
w night-clubie wije się na rurze.
Zupełnie pozbawiona szóstek
dyspozytorka w kolekturze.

Rockman co śpiewa tylko dumki,
taksówkarz co wydaje resztę
i krawiec co nie wszywa gumki –
wszystko dziś może być protestem.

Kategorie