AutorRafał Fagas

Czeluście damskiej torebki

C

Jestem osobą ciekawą świata i jako taki odkryłem niedawno, że twierdzenie iżby wszystko na tej planecie zostało już odkryte jest tylko czczą przechwałką kartografów i globtroterów. Istnieje bowiem całkiem spora (jeśli ją zsumować) nieodkryta, nieopisana i nieobecna na mapach przestrzeń – wnętrze damskiej torebki. Nie znamy nawet dokładnego rozmiaru tego uniwersum. Mam poważne podejrzenia, że różni się on znacznie od rozmiaru jaki mogliby podać nam światowi producenci torebek (gdyby oczywiście istniało forum wymiany takich informacji w stylu “Handbag World Federation”).

Podejrzenia moje opieram na obserwacji. Oto na przykład jadę sobie pociągiem PKP (bo jako osoba ciekawa świata nie unikam ryzyka w czasie podróży) a naprzeciw siedzi kobieta w wieku dojrzałym. Obok kobiety siedzi jej torebka. I nagle rozlega się dzwonek telefonu komórkowego brzmiący jakby ktoś zadzwonił do proroka Jonasza uwięzionego w brzuchu wieloryba. Kobieta nerwowo otwiera torebkę i zanurza w niej rękę aż po łokieć poszukując telefonu. Szuka przez kilka sekund (głos dzwonka w miarę jej ruchów to przybliża się, to oddala) i w końcu decyduje się na krok desperacki – wysypuje zawartość torebki na siedzenie.

I tu właśnie dopada mnie właściwe wszystkim początkującym filozofom zdziwienie – porównując na oko rozmiar sterty wysypanych rzeczy z rozmiarem torebki zmuszony jestem skonstatować, że torebka, zupełnie niezgodnie z męską logiką i geometrią, jest większa w środku niż na zewnątrz. A skoro tak, to należy przyjąć że owe gapiące się teraz na mnie, rozwarte wrota są jednocześnie wejściem do innego wymiaru.

Co na to profesor Hawking? Co na to fizycy kwantowi i niekwantowi? Co filozofowie Kantowi i nie-Kantowi? Czy nie jest to trop, który prowadzić może do rozwiązania zagadki brakującej we wszechświecie materii? A może nawet więcej, może zagadka Trójkąta Bermudzkiego i tajemniczych zniknięć osób na całym świecie również może zostać w ten sposób wyjaśniona?

Ja w każdym razie nie nachylam się nad damskimi torebkami a jeśli muszę włożyć do nich rękę i czegoś poszukać (co i tak jest z definicji czynnością skazaną na niepowodzenie) trzymam się zawsze framugi albo kaloryfera. Nie ma głupich.

Liczę jednak, że znajdą się śmiałkowie i rasa ludzka podejmie się kiedyś eksploracji tej przestrzeni czy to na skutek przeludnienia czy wyczerpania się naturalnych zasobów naszej planety (a zapewniam wszystkich, że jeśli opracowana zostanie technologia przeróbki szminki i pudru na coś jadalnego, problem głodu zniknie na zawsze). Ja póki co wykonałem na własną rękę kilka próbnych ekspedycji wzorowanych na pierwszych wyprawach w kosmos – z podróży szczęśliwie powrócił chomik a kot wrócił żywy tylko poczochrany, wściekły i lekko różowy z boku. Dowodzi to, że wewnątrz torebki istnieje atmosfera w jakiej przeżyć mogą organizmy żywe i że jest szansa na kolonizację.

Panowie – nowy nieznany świat czeka na swoich Kolumbów i Vasco da Gamów. Te białe plamy to nie z pudru – to są białe plamy na mapie naszego wszechświata. Znowu będzie można podróżować, podbijać, kolonizować i strzelać z sześciostrzałowych koltów. Czas na nas.

Werbunek Dreptaka

W

Kaźmierz Dreptak oglądając w stołowym
teleturniej “On już wziął i ona wzięła”
poczuł się nagle agentem w stylu jamesbondowym
i zapragnął pracować w CeBeA.

Ech zamiast z małżonką Eugenią konsumować szpinak
(niedobrze wypłukany znów, bo w zębach chrzęści)
na raucie komuś ważnemu wsypać coś do wina
podjechawszy beemką jak inni agenci.

Zamiast się zastanawiać skąd na spłatę raty
za chiński telewizor wytrzasnąć dwie stówki
z bisnesmenem z pomorza urządzać regaty
zmusiwszy go uprzednio do wzięcia gotówki.

Lub w ekskluzywnym hotelu uwodzić posłankę
śpiewając jej pod oknem łzawe serenady
sfilmować wręczenie pierścionka i buchnąwszy w mankiet
odejść jesienną aleją albo świtem bladym.

Być Bergmanem kamery, Moniką Olejnik wywiadu
oraz Piotrem Kaczkowskim w sensie timbru głosu.
Casanovą sypialni, Maćkiem Kuroniem obiadu
oraz Mikiem Jaggerem pod względem gęstości włosów.

A gdy marzył już że prezydenta Busha
aresztuje razem z jego Condolizzą
to Eugenia widząc że się coś nie rusza –
jednym ruchem wyłączyła telewizor.

Małe zwierzęta w służbie partii

M

“Dziennik”: Istnieją raporty z badań prowadzonych na zlecenie peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa. Wynika z nich, że bezpieka próbowała wynaleźć superbroń – chciała zmobilizować na potrzeby tajnych operacji… muszki owocówki.

Czasy nastały takie że ufać nikomu nie można.
Mam w domu ferajnę muszek z gatunku melanogaster
z którymi pijam wino i dzielę moc innych doznań
od dziś już im się nie zwierzam. Nie. Nie ma głupich. Basta!

Złapałem wczoraj rybika (lepisma saccharina)
jak czytał moje billingi z miną zadowoloną.
A mrówki faraona, tak mi świtać zaczyna
raczej też nie donoszą tym swoim faraonom.

Mówią że w supertajnych laboratoriach MOSADU,
SANEPIDU i innych, gdzieś nad zatoką perską
próbuje się nawet zarazki werbować w szeregi wywiadu.
Okropne jest to współczesne nanodonosicielstwo.

Dreptak łamie ciszę wyborczą

D

By wreszcie zostać zauważonym
przez grono prominentnych osób
chciał Dreptak (z aprobatą żony)
złamać ciszę wyborczą w oryginalny sposób.

Ech żegnaj mi dawne życie – witajcie hostessy i porsche
żegnajcie mi seriale, piwo z puszki i kapcie
kiedy już o mnie napiszą gdzieś na portalu “Wyborczej”
gdy “Wprost” będzie miał o mnie przeciek i wspomną coś niecoś w “Fakcie”!

Wtedy wreszcie rozwinę skrzydła
wtedy wreszcie będę wolny jak ptak!
Ja cię złamię ty ciszo przebrzydła
tylko muszę wymyślić – jak.

Można by na budowie przed kamerą wbić szpadel
tylko z inwestycjami jakoś ostatnio cienko
można by z pompą otworzyć jakąś autostradę
tylko że kurcze żadnej nie ma akurat pod ręką

Może by więc jakaś pomoc dla powodzian?
lub na ważnym traktacie zakrętasik?
Coś ostatnio się paliło w Warszawie
lecz niestety już zdążyli ugasić.

Dreptak zaklął i na fajkę wyszedł
zadumała się małżonka Eugenia.
Bardzo trudno jest złamać ciszę
gdy się nie ma nic do powiedzenia.

Nosanova de Catar

N

Nosanova de Catar, gdy na spacer szedł miasteczkiem
to mijana każda z dam – upuszczała mu chusteczkę.
On zaś, patrząc dumnie w krąg, czy jesienią to czy wiosną
schylał się wytwornie i
wysmarkiwał się w nie głośno.

Przy tym zaś wydawał dźwięk
który niósł się przez równiny
Ton, że paniom wokół aż
furkotały krynoliny.

Nosanova de Catar, czasem stawał pod balkonem
i kierował nieco wzwyż, oczy lekko załzawione
Gdy zaś lokatorka w lot udzielała wdzięków pełnię
wtedy z pożądania nos
zatykało mu zupełnie.

Co gdy pocałunki kradł
wisząc w bluszczu jednocześnie
nader wzbogacało kształt
jego erotycznych westchnień.

Nosanova de Catar, typem był pociągającym
i dla dziewcząt i dla wdów i dla kobiet pracujących.
Wiele pań wspomina dni (czas surowy ich nie zatarł)
kiedy miały kilka chwil
na wyłączność jego katar.

Jego ciut czerwony nos,
lekkie zapalenie ucha.
To nieważne – szepną – Och!
Lecz jak dmuchał! Jak on dmuchał!

Nadgarstki

N

W miejscu które oddziela pragnienie od dotyku
krew płynie najcieplejsza i najgłośniej tętni
gdy nagłym wodospadem przelewa się w pięć palców
i bębni jak ulewa o dachy opuszków.

Dlatego na skórze czujesz deszcz
dlatego właśnie. Wiesz?

Możesz słuchać tego co szemrze albo szybko uciec
bo nawet najtęższe głowy światowej parasologii
nie wymyśliły sposobu aby się przed nim osłonić
innego jak czym prędzej schować się do bramy.

Debata

D

Kaźmierz Dreptak, hodowca sałaty
z bombonierką oraz araukarią
chciał do ostrej przystąpić debaty
z niezamężną Kiściakiewicz Marią.

Niefortunnie jednak wybrał termin
bo gdy dzwonek trącał palca końcem
Kiściakiewicz wracała z cukierni
razem z Józiem od kuzynki, brzdącem.

I gdy Dreptak chwalił garderobę
na co Maria: “och to stara sukienka”
To ten Józio wyobraźcie sobie
robił to co zwykle robią brzdące – brzdękał.

W rezultacie każda ważna kwestia
urywała się w Józia brzęknięciu
a że była z niego żywa bestia
dochodzili ledwie do słów pięciu.

“Wie pani człowiek samo..” brzdęk
“Ta zwłaszcza wcześnie rano..” brzdąk
“Jeździlibyśmy samo..” brzdęk
“Och nie, nie za kolano..” brzdąk

W końcu Dreptak się zerwał z kanapy
że aż drżenie przebiegło po szkle
by ratować przed brzdącem debatę
lejąc batem go na gołą “de”.

Co nawiasem powinno się robić
w ramach lekcji dobrego wychowania
każdej dziennikarce i dziennikarzowi
który ludziom przerywa w pół zdania.

Księgowy z Kucborka

K

Pewien starszy księgowy z Kucborka
na weselach udawał kaczorka.
Czuł się przez to artystą
i opozycjonistą
a i każdy się uśmiał jak norka.

Morderca spod Pskowa

M

Pewien płatny morderca spod Pskowa
miał udusić księgową z Miechowa
lecz duszona co raz mu
dostawała orgazmu.
Ja nie mogę w tych warunkach pracować!

Policja likwiduje atrapy straszące kierowców

P

Motto:
“Dziennik”: Z polskich dróg znikną atrapy radiowozów straszące kierowców. Przybędzie za to fotoradarów – z 60 do 127.

Jak mówi nasz informator, poważnie i bez kantów
policja będzie tam stawiać atrapy policjantów
każdy ze sztucznym radarem, przykryty sztuczną rośliną
i z pełną sztucznych zębów, sztucznie uprzejmą miną.

Idea ta zresztą zatacza, jak mówią, szersze kręgi.
Widziano ostatnio montera co wkrętak miał i obcęgi
jak szedł z pokaźnym pakunkiem, mostem na rzece Wisła.
Podobno niósł dmuchaną atrapę wiceministra.

Ponadto Stomil z Sanoka jak również Unimil z Dobczyc
rozbudowują zakłady. Jak mówią wywiadowcy
obie te firmy dostały zamówienia dość pilne
na atrapy sołtysów, wójtów i służby cywilnej.

Wygląda zatem na to, drodzy panowie i panie
że po wyborach gremialne odbędzie się dmuchanie.
I w czarnej tej perspektywie pociechy jest tylko tyle
że ciągle kiepskiej jakości są nasze krajowe wentyle…

Kategorie

Instagram