Nocne śpiewy muezzinów wprawiały go zawsze
w religijne wibracje. Brał wtedy na język
ucho Lukrecji.
i kiedy różowawe ucho stawało się ciałem
brał jej całe ciało wyrywając z nocy
wśród szatańskiego wrzenia przerażonych mew
w mieście kotów i żebrzącej pod murem Ocean
Świt zastawał ich zawsze bardzo zasupłanych
kiedy wciąż jeszcze senni wychodzili z siebie
w szarzejącą za oknem rozszumiałą Jutrznię.