Nie znajdziesz tam przeszłości. To wszystko
co sprało się z twoich ubrań, włosy, pot kochanków
plamy po późnej kawie i tej o poranku
zostało odwirowane i w tym wirze znikło
sama przecież sypałaś proszek do białego
dolewałaś vanisha więc pogódź się z faktem
że tego już tam nie ma. Że sporym nietaktem
jest myśleć że zostało choć cokolwiek z tego.
I nie odsuwaj pralki bo cię kopnie. Przestań.
Lepiej odkorkuj wino, połóż się na wznak
bo jak się odkorkuje to się wszystko przetka
a za tą starą pralką co najwyżej tak:
kurz, guzik i zagubiona różowa skarpetka,
pająk w którego oczach czytasz „what the fuck?!”