Dżinsy

Pod najlżejszym nawet pocałunkiem
naturalnie tak i bezwiednie
w ciemnej knajpie, w porze przedobiedniej
ty rozchylasz swoje uda. W sukni

pewnie siedziałabyś prosto. Kostki i kolana
zaciskając bezwiednie, obciągając palce
gotowa lecz niedostępna, owinięta w pancerz
niemal niedotykalna. Sama.

Lecz teraz mogę cię czytać, niczym niewidomy
samymi opuszkami. Przez stronice ud
odkrywając jak bardzo jest nieposkromiony

rytm twojego oddechu. Taki głód
że padłbym na kolana i długie eony
spędził z nosem w tej książce. Gdybym mógł.

Skomentuj

autor admin

Kategorie

Instagram