Mówią że stopień do piekła, że zabiła kota
lecz jej przekorna natura spowodowała w ten wieczór
że piszę sonet. No proszę, któż by to wcześniej przeczuł
noc zimna i niski księżyc stopiony z bladego złota
a tu się słowa kołyszą i jak w sztormową pogodę
zsuwają wolno z pokładu w nieokreślony ocean
gdzie nie wiadomo co będzie gdzie jeszcze pusta scena
i tylko sylwetki syren, neptunów. Co będzie potem
okaże się pewnie niebawem. Póki co – tylko prototyp
i wersja jeden zero. Lecz skoro słowo się rzekło
plączmy się w tego języka cudowny strzelisty gotyk
tak aby nam nic nie skrzepło aby nam nie uciekło
kiedy się w deszczu na mrozie poluje na czarne koty
gdy biegnie się pośród zimy stopień za stopniem w piekło