Barbarzyńca w atelier

gdy się obcuje z pięknem najtrudniej jest zacząć
zburzyć pierwszą harmonię i rozchwiać symetrię
palcem rozmazać farbę tak to najtrudniejsze
potem jest coraz łatwiej kiedy się rozbiera
piękno do nagiej prawdy, strąca w rozczochranie
te wszystkie uczesane w przedziałek detale
prawdziwy barbarzyńca nie boi się piękna
jego brodate koszmary pełne są jedynie
strasznej doskonałości
której ani rozchwiać
bo w każdym wychyleniu pociąga za sobą
światło przedmiot i układ
która komponuje
się nawet ze zniszczeniem, z wichurą, z chaosem
która jest bezlitosna nawet rozebrana
nawet rozmalowana z rozburzonym włosem
takiej niedotykalnej dłonią i bagnetem
niedekomponowalnej - takiej wobec której
nawet straszny prymityw okutany w skóry
myśli vilanellami i krztusi sonety

prawdziwy barbarzyńca nie boi się piękna
gdy pije kiepski bimber z kryształowych dzbanków
kiedy kruszy się marmur porcelana pęka
kiedy czyści kozaki jedwabną firanką
ale stoi bezradny i wyciera w rękaw
łzy kiedy się budzisz naga o poranku

Skomentuj

autor admin

Kategorie

Instagram