Naszyzm

Odłóżmy na chwilę globalne ocieplenie
i to jak trującą substancją jest bizmut
by choć przez moment przemyśleć a być może nawet rozważyć
kwestię naszego Naszyzmu.
A dochodząc do prawdy na ten temat a potem może nawet
wychylając się poza tej prawdy kres
pierwszy krok musimy postawić przy pomocy
pytania: “Czymże właściwie ten Naszyzm jest?”
Oczywiście oczywistym obrazem jaki podsuwa
nam wyobraźnia (a niechże ją weźmie cholera)
jest wizerunek ubranego w strój krakowski
koniecznie z pawim piórkiem – Fuhrera.
Ewentualnie jeszcze kilka twarzy polityków,
którzy nie uwolnią się w życiu od przymiotnika “lokalny”
pcha nam wyobraźnia przed oczy w sposób
tak nachalny jak potrafi być tylko wiatr halny.
W innej zaś łepetynie może się zdarzyć że komuś nawet pomysł zaświta
iż pewnie wyznawca Naszyzmu to przedstawiciel fundamentalnego
odłamu nadwiślańskiego ugrupowania islamskiego czyli naszyita.
Chcąc Cię czytelniku chronić przed tymi skojarzeniami
jak rozległe zadaszenie co bardzo skutecznie zadasza
spieszę z uspokojącą wieścią, że chodzi mi o ruch wielbicieli
wybitnego poety amerykańskiego Fredericka Ogdena Nasha.
Którego to poety wybitność po przetłumaczeniu
przez S. Barańczaka poetyckie mięśnie wyjątkowo silnie napina
w tomiku który ukazał się właśnie nadkładem wydawnictwa “Media Rodzina”.
Nader rzadko rachunek prawdopodobieństwa
tak szczęsny nam zbieg okoliczności napatacza
by spotkał się humor poety oryginalnego z oryginalnym humorem tłumacza.

Skomentuj

Kategorie

Instagram