Werona

Pamiętasz? Wtedy miałem cynobrowe szelki
kiedy szedłem do ciebie pod tą włoską noca
co nie daje osłony która czyni nagim
A w przejściu na podwórze zawsze przystawałem
przegladając codzienny świeży import uczuć
niezmiennie zadziwiony pod jak różnym kątem
pada na zakochanych zimny blask księżyca

I oto już podwórze where we lay our scene
niepokojący dowód na kłamstwa pisarzy
i ten mały balkonik – miejsce chybotliwe
z którego łatwiej runąć niż skraść pocałunek

Ale ja wtedy miałem cynobrowe szelki
na których krwi nie widać póki nie zastygnie
i niestraszne mi były straże i patrole
nawet ta pod stopami czarnooka przepaść
chodziłem rozżarzony jak drucik w żarówce

a gdy żar przeszłej nocy stawał się popiołem
wracałem wąską ścieżką przy rzymskiej arenie
strzelając z pestek wiśni do szarych skowronków

Skomentuj

Kategorie

Instagram