Można nawet pomyśleć, że ci się zbudziłam
ale nie – śpisz mnie dalej kiedy nocą zimną
rzucam na prześcieradło gwiazdy jak okruszki
i rogate księżyce. Możesz się owinąć
szczelnie kołdrą spiąć w embrion i wtulić w poduszki
ale będzie cię drażnić niczym ziarno piasku
Luna kłująca w łydkę i w plecy Antares.
Wiesz ja od dziecka chciałem zostać kosmonautą
gonić asteroidy i polarne gwiazdy. Zagryzać kometami.
Więc śpij mnie głęboko. Będę ci pokazywać moje
gwiazdo zbiory moje gwiazdo kolekcje na kopule kołdry
będę światłem odbitym puszczać ci zajączki
i chichotać pod nosem jak je będziesz gonić
Kiedy będę w podróży do pępka wszechświata
zostawię czas za sobą nie będę się starzeć