Ocean jest dziś niespokojna
wierci się i buczy
drapiąc drzemiący kontynent
po silnych skalistych plecach
Obudź się obudź – marudzi – chodź i zanurz we mnie
twoje marmury i kwarce dajże pocałować
twoje spękane klify posłuchaj jak bije
fala wyższa za wyższą jak się wznosi biel
Rigoberto zupełnie nie rozumie brzegów
tkwiących w tępej erozji czochra mokry piasek
rysuje na nim linie jej dalekich ud
Ocean zazdrośnica łasi się do stóp