Maglownica – odrodzenie

Z góry się przyznam, że nie widziałem tego filmu. Ale tytuł wydał mi się tak nieodparty, że poczułem wręcz przymus napisania czegoś o nim. Spróbujmy sobie zatem wyobrazić o czym może traktować film “Maglownica – Odrodzenie”…

Oto, zapewne w małym amerykańskim miasteczku (małe miasteczka, jeśli wierzyć kinematografii anglosaskiej to prawdziwe puszki Pandory: zazwyczaj mieszkają w nich zdeprawowani szeryfi prowadzący podejrzane eksperymenty na złapanych autostopowiczach, księża w służbie Belzebuba, małe dziewczynki z kokardami i piłą łańcuchową oraz katatonicy i wariaci. Wokół zaś roztaczają się bezkresne i nieprzebyte pola kukurydzy…). Zatem w tym małym amerykańskim miasteczku, na skutek a) klątwy, b) interwencji sił pozaziemskich, c) przywieziona przez rosyjskich/arabskich agentów/terrorystów, pojawia się zła, bardzo, bardzo zła – Maglownica.

Z początku nic nie zapowiada katastrofy a przyczajona Maglownica posłusznie niweczy zmarszczki prześcieradeł i chłopskiej bielizny. Ale kiedy nieostrożna gospodyni domowa w czasie długiej i interesującej obyczajowo (jak to zwykle nad maglem) rozmowy, wypowiada przeklęte słowo “lafirynda” (mając na myśli jedną z agroturystek) – rozpoczyna się horror. Maglownica zaczyna przypalać gacie sołtysa i nadwerężać gumki chłopskich kalesonów. W damskich koszulach pojawiają się dziury w najnieprzyzwoitszych miejscach a spódnice opuszczają jej żelazne szczęki wyraźnie krótsze.

Sytuacja, w której obrońcy moralności mają jedną rękę zajętą trzymaniem spodni a drugą – wstydliwym przysłanianiem dziur, rychło wymyka się spod kontroli. Szerzy się zepsucie i wolna miłość, córka wikarego ucieka z długowłosym gitarzystą a na okolicznych polach pszenicy pojawiają się wygniecione znaki zbożowe. Maglownica eskaluje przemoc na męskiej i damskiej odzieży – na skutek działania złych sił damskie majtki opuszczają ją w kolorze krwistoczerwonym i wyrażnie ażurowe. Resztki bogobojnych mieszkańców w reformach do kolan (takich na troczki, można powiedzieć że to lokalni “troczkiści”) spotykają się potajemnie i postanawiają ratować siebie i swoją ojcowiznę. W epickim finale, przebrany za maglarkę kapelan podsuwa Maglownicy podstępnie pranie namoczone wodą święconą. Pośród rzężenia, muzyki symfonicznej i błysków światła, diabelski przedmiot znika w dziurze w ziemi, która otwarła się na tą właśnie okazję.

W finale wszyscy odchodzą w stronę zachodzącego słońca, szczęśliwi, rumiani i skromnie (tj. przyzwoicie) odziani. Koniec.

Skomentuj

Kategorie

Instagram