Najpierw jesteśmy jastrzębiami
przestrzeń pod nami i za nami
i prawie skrzydła prawie dzioby
chyba ogony i pazury
w dół jak po zdobycz
ale potem
potem co spływa
zimną strugą
krzyczą
w nas
krzyczą
ata
wiz
my
i kiedy wreszcie zawisamy
bladoróżowym nietoperzem
dzieci Ikara i Tantala
gumką zaledwie spięci z życiem
odwrotnie wtedy oddychamy
tracimy skrzydła, dziób i pierze
a włosy sterczą nam ku niebu
rysując kręgi na błękicie
ciut obrażone że nie na nich
wisi obecnie nasze życie