Strach żyje w naszych piórach co nie dotkną ziemi
Strach mieszka jak pasożyt w wietrze pod skrzydłami
nosimy go jak biały, blady opatrunek
ten strach który pozwala nie spotykać ludzi
pomiędzy ziemią a niebem
nie ma właściwie miejsca
Strach tam jest tylko i droga brukowana gwiazdami
po której nawet nie dudnią nieobecne kopyta
my pracujemy w ciszy wyszywanej strachem
z duszami na ramionach i ze szklanym okiem
pomiędzy niebem a ziemią
jesteśmy my, śmierć i życie
I tylko czasem wznosimy głowy z osiwiałą dumą
na pozszywany wszechświat i pod bladym strachem
rodzi się w nas potrzeba przegryzania nici
ogarnia nas tęsknota do matki nicości