Kiedy o świcie szatniarki liczą ostatnie już palta
zabrzmiały na bruku ulicznym kroki Wiedźmina Geralta
gdy szedł by mieczem srebrzystym dokonać ostrego lania
potwora co ponoć bezcześcił Świątynie św. Dumania.
A z dala zoczywszy poczwarę stojącą jak raz właśnie tyłem
wyszczerzył się dosyć paskudnie i mruknął: “Ole! Zwyciężyłem!”
Liron, liron, liron
Mruknął: “Ole! Zwyciężyłem!”
Lecz kiedy Wiedźmin Geralt podnosił swój miecz oburęczny
potwora spojrzała na niego i zapłakała: “Niewdzięczny!
Szukałeś wszak wzroku mego – teraz go unikasz…”
Strach wielki padł na Wiedźmina, w żyłach zagrała panika
na myśl co mu była błysnęła w korze a toże w podwzgórku
że ta potwora ma pewnie coś potwornego nań w biurku.
Liron, liron, liron
Coś potwornego nań w biurku…
Wszak jest wiadome powszechnie jak przezabójczy pazurek
czaić się może w szufladach różnych nieznanych nam biurek
kiedy się ktoś w czyjś życiorys raz albo dwa pozanurza
to bywa że biurko skutecznie szczęki mężczyzny zmarmurza
a nogi to tak mu się trzęsą jak gdyby były z parówek
Oj chyba przyjdzie urządzić cichy pochówek wśród mrówek!
Liron, liron, liron
Cichy pochówek wśród mrówek…
I stoją w śmiertelnym tym zwarciu – dłuższa minęła już chwila
aż wiatr był powiał co ponoć nozdrza mężczyzny rozchyla
i tymże wiatrem natchniony Geralt potwory sklął mać
i zrobił co wiatr mu kazał: zaczął jak wiatr ten – wiać.
Oj wyjątkowo nieczuła jest pod miesiącem ta chwila
ta się doń tęsknie wychyla a ten już dawno dał dyla
Liron, liron, liron
A ten już dawno dał dyla…
Ponoć szukali go wszędzie: Francja, Bałkany i Malta
lecz nikt już nigdy nie znalazł śladu Wiedźmina Geralta
Nawet go w Turcji szukali, ktoś ponoć szukał go w Chinach
lecz nikt już nigdy nie znalazł śladu Geralta Wiedźmina.
I nikt jakoś wiary nie daje jednej z rozlicznych pogłosek
że Wiedźmin uciekłszy na północ został tam był eskimosem
Liron, liron, liron
Został tam był Eskimosem…