W berżeretkach, balladach, canzonach
Bardzo rzadko jest mowa o dronach,
są latawce, dmuchawce, balony
a gdzie są drony?
Drona dola by prędko ci zbrzydła
bo gdy śmigła masz bracie nie skrzydła
w ptaków nikt nie powita cię klubie
za to je lubię
A gdy silnik im głośniej zawyje
każdy na nie wylewa pomyje
że spokojnym spać ludziom nie dają
tylko fruwają
Ale drony to znoszą z godnością
wszak ich nośność się łączy z głośnością
więc obelgi łykają dość gładko
i są ponadto
Kiedy lecą w dal – wiedzą dokładnie
że sygnału moc zaraz im spadnie
że nie dla nich są szlaki bocianie
bo sił nie stanie
I myśl w głowach nie świta im dzika
żeby tak nadużywać wirnika
by się wznosić hen ku stratosferze
to mnie w nich bierze!
Żaden dron się też nigdy nie łudzi
że się uniezależni od ludzi
i pod jakąś przychylną mu gwiazdą
uwije gniazdo
Drony fruną z godnością nad miastem
żadne miasto im nie jest za ciasne
i w tym właśnie zaznacza się dronia
autoironia
Nie są jak latające talerze
stal nierdzewna w nich szumi, nie pierze
gdy pogoda popsuje się nieco
one polecą
Wiedzą że nie poradzą nic na to
jak pojemny jest akumulator
i że zasięg ich droniej anteny
już się nie zmieni
W berżeretkach, balladach, canzonach
Bardzo rzadko jest mowa o dronach,
a ja mam taki gust wypaczony
że lubię drony
Drony lecą nad miastem z mozołem
nie pomyli nikt dronów z sokołem
lecz przynajmniej ich nikt nie oskubie
za to je lubię
za to je lubię