Z białym fartuchem, z kredą za uchem
Z okiem przeżartym blaskiem gwiazd
Sunąc po galaktycznych mapach
swym przeciwstawnym, brudnym kciukiem
Znajdziemy was
Myśmy potopo- są -odporni
A nasze mury zbrojne w stal
Chociaż nas toczy grzyb i robak
Pójdziemy po was tak czy owak
W najdalszą dal
Niesiemy w palcach ostre jak lancet
Na gruzach Babel przekute słowa
Nie zasypiajcie dzisiaj na warcie
Anieli pańscy
Idziemy po was
Już policzona trajektoria
Skreślony przyspieszony ruch
Kiedy już wasze dni przeminą
Wspomnimy o was pod pierzyną
Anieli pańscy
Rozbici w puch