Wyjście na ląd

Daję się wiązać do masztów. Wieczorami
mimo ostrzeżeń odpowiednich władz
spaceruję po ostrych klifach
tam gdzie w morzu nigdy nie wysycha
Twoja scena. Twój płaski głaz

Ty wtedy śpiewasz tak
że z nieba spada ptak

Powinienem się rzucić w dół
zafurkotać i zniknąć w toni
całe życie za kobiety pół
całe życie za kobiety pół
jedna myśl mnie od tego chroni

Komu zaśpiewasz kiedy umrę
kiedy północną przerwiesz ciszę
i półkobieco skonstatujesz
że Cię nie słyszę

Kiedy za całą ci widownię będą dwa kraby
trzy ryjówki i jakiś na umyśle słaby
wieśniak co wraca z potańcówki

Doprawdy – lepiej moja Miła
byłoby zrezygnować z głębi
zewoluować ogon w nogi
i przyjść tu zanim się przeziębisz

A gdy za morzem żal zakwili
w jakiś poranek mgłą zasnuty
wiedz żeśmy tu już wymyślili
coś co pocieszy Cię po chwili:
buty

komentarz

autor Rafał Fagas

Kategorie

Instagram