Szafiarze – Manifest

Zewsząd dobiegają nas informacje o Szafiarkach – o zakonie panien co to z niczego potrafią się ładnie ubrać i same sobie być dyktatorkami mód. Człowiek otworzy telewizor (którego nie ma bo nie płaci abonamentu) a tam Szafiarki, kupi gazetę kolorową – Szafiarki, w Internecie – Szafiarki, w lodówce – Szafiarki, w szafie – aaaaaa – a w szafie Szafiarek nie ma!

Któż bowiem znajduje się w szafie i patrzy teraz na nas zmieszanym wzrokiem? Szafiarz. Najczęściej niekompletnie ubrany lub ubrany w nasz garnitur, zza kołnierza którego wystaje jeszcze pałąk wieszaka. Usiłujący sprawiać wrażenie, że go tu nie ma lub że dajmy na to sprawdzał właśnie (urzędowo) bezpieczeństwo konstrukcji szafy. Albo szczelność rur z gazem. Udający zabłąkanego kominiarza lub zdezorientowanego inkasenta.  Zrezygnowany albo gotów do negocjacji. Wyskakujący jak kot zamkniety w łazience lub gramolący się powoli i mrużący oczy do światła.

Postać Szafiarza pojawia się w historii ludzkości jednocześnie z pojawieniem się szaf i garderób w damskich sypialniach. Założe się, że już pierwsza szafa jaką średniowieczny wielmoża podarowal swojej wielmożance przed wyjazdem na krucjatę była zamieszkana nie gorzej niż hotel w mieście średniej wielkości. Historykom znane są wszak odkrywane na wewnętrznych ścianach szaf tajne znaki i ryte drżącym paznokciem inskrypcje i zaklęcia (“Wracaj kumie do roboty”, “Ileż on jeszcze będzie gadał”, “Ta koszula jest przecież jeszcze całkiem dobra”, “Tu byłem…” lub trywialne: “Ratunku!”).  Niektóre ze starodawnych szaf mogą się nawet pochwalić wyżłobionymi w swoim wnętrzu śladami bosych męskich stóp. Co więcej – niektóre mają nawet kilka par takich wyżłobień.

Szafiarzami bywali ludzie sławni i zamożni. Szafiarzem z pewnością bywał sam Giacomo Casanova (z ang. case – teczka, mała szafa) a na wewnętrznych deskach wielu renesansowych szaf przeczytać możemy fragmenty wczesnych sonetów Francesco Petrarki. Jak choćby tego, odnalezionego niedawno:

Z jakiejż to sfery piekieł do jasnej cholery
wrócił tutaj ten żonkoś – wszak miał w Mediolanie
pozostać do niedzieli a tu bach mospanie!
wpada do domu nagle, wcześniej o dni cztery!

O Lauro moja nieszczęsna! O czyjaż to wina
że miast wielbić twą szyję, całować twe loki
udaję w szafie surdut a ty robisz gnocchi
i jeszcze prawa noga drętwieć mi zaczyna?

Szafa moim więzieniem i moim potrzaskiem –
gdzieś tam jest zieleń krzewów oraz niebios błękit,
lecz nie wyjdę bo cham mi obtłuc może maskę

a nie mogę w profesji mej przeciążać ręki
więc siedzę, piszę wiersze i bawię się paskiem.
Wiesz że się nawet mieszczę w niektóre sukienki?

(Francesco Petrarka, szafa z drugiej połowy XIII wieku, mahoń)

   Szafiarzami byli książęta i hrabiowie, doże i kasztelani, rycerze i mnisi, hiszpańscy hidalgowie i waleczni wizygoci, synowie ponurych wikingów i roztańczeni greccy pasterze, słowiańscy kmiecie i francuscy trubadurzy (choć ci – zazwyczaj szybko sie dekonspirowali). Szafa, jako symbol miejsca pokuty, przeniknęła nawet do tradycji kościoła rzymskokatolickiego, w którym do dzisiaj większość konfesjonałów ma kształt szafy właśnie. Nie jest to również przypadek, że szwajcarskie miasto słynące z produkcji zegarków nosi nazwę Schaffhausen – nikt bowiem nie zna się na odmierzaniu z wolna płynącego czasu jak szafiarze właśnie.

Oto więc kategoria poświęcona szafiarzom. Ich doświadczeniom, wzlotom i upadkom. Będziemy tu relacjonować wydarzenia prawdziwe, będziemy podawać świadectwa tych dzielnych młodych (i starszych) mężczyzn w (nie)swoich skrzypiących, drewnianych skrzyniach. Zapraszamy.

Skomentuj

Kategorie

Instagram