James Bond

Ja Bonda to kocham od dziecka, kiedy jeszcze za komuny uczęszczałem na półlegalne projekcje filmów o agencie Jej Królewskiej Mości w lokalnym Klubie Fantastyki. Projekcje oczywiście z kasety VHS, niejednokrotnie z niemieckim dubbingiem i czytaną przez jednego kolegę listą dialogową przetłumaczoną tak, że dzisiaj wyśmiano by ją na napisy.info.

No i bardzo mi w związku z tym przykro, że muszę zjechać nowego Bonda. Bo choć jego nowe wcielenie spodobało mi się w Casino Royale to podczas oglądania kontynuacji poczułem głód. Ja chcę prawdziwego Bonda! No dobrze. Ok. Można sobie było odpocząć od bondowskiej franczyzy przez jeden odcinek ale ja chcę mojego Bonda back!

Sami powiedzcie, co to za 007, który przez cały film za najbardziej wyszukany elektroniczny gadżet ma komórkę Sony Ericsson? I który w scenie otwierającej daje się gonić bandytom, o mało nie przypłacając tego pościgu życiem, zamiast jak to miał w zwyczaju odpalić rakiety zza tablicy rejestracyjnej, rozlać olej lub w ostateczności rozwinąć skrzydła i odlecieć? Co to za Bond ja się pytam, który kiedy mu ostrzeliwują samolot daje się zestrzelić jak dziecko zamiast przeskoczyć na wrogi aeroplan i natłuc złemu pilotowi po mordzie? A co do sceny ze spadochronem, to niech filmowcy pooglądają sobie Moonrakera. Tam jest wzorcowa (notabene robiona nie na komputerze tylko podczas prawdziwego spadania) scena ze spadochronem.

Poza tym proszę specjalistów od bijatyk, żeby nieco zwolnili tempo. Ja może już stary jestem ale przy niektórych mordobiciach momentami w ogóle nie wiedziałem kto aktualnie leje kogo (co istotnie wpływało na poziom suspensu, zwłaszcza że mordobicie odbywało się w suspensie właśnie i to dyndającym). Rozumiem, że w epoce montażu cyfrowego, robienie ujęć po dwie klatki nie sprawia takich problemów jak kiedyś, kiedy trzeba je było kleić, ale zważcie panowie montażyści, że w takim szybkim tempie widzom się wszystko rozmywa a przy okazji rozmywa się product placement.

I na ostatek, prośba od starego gadżeciarza. Nie róbcie mi tego, żebym miał lepszą komórkę niż James Bond. Przecież on jest od tego żeby mu zazdrościć.

 

Skomentuj

autor Rafał Fagas

Kategorie

Instagram