Pewna pani z Dolnej Luizjany
pośród liany polowała na Tarzany
co i rusz jakąś lekko
podcinając żyletką
nucąc “z nieba spadłeś mi – o mój kochany…”
Pewna pani z Dolnej Luizjany
pośród liany polowała na Tarzany
co i rusz jakąś lekko
podcinając żyletką
nucąc “z nieba spadłeś mi – o mój kochany…”