Weź brodatego I wyślij go w podróż
W świetle ledowej mroźnej aureoli
Przez świat tak gęsto najeżony ludźmi
Że puste miejsce znajdzie tylko w środku
Jak kożuch który gdy nadejdzie lato
Nosi się zawsze włosami na zewnątrz
Będzie tam siedział zwrócony ku sobie
Ku temu miejscu gdzie teraz cię nie ma
A jego ciemny zgaszony telefon
Odbije tylko szaleńca I starca
Tęsknie do ciebie I głowa mnie boli
W świetle ledowej mroźnej aureoli.