Use the grzebień, Luke!

Senator Amidala aż
zadrżała patrząc w wizjer
za drzwiami stał skrzywiwszy twarz
on – galaktyczny fryzjer

Żądny uciechy, żądny głów
kryz, plerez, loków, pejsów –
– jak mnie uczesze będę znów
kokiem zahaczać w przejściu

(tak pomyślała sobie mnąc
w dłoniach tkaninę sukni
i jednocześnie chyłkiem mknąc
do wyjścia, w stronę kuchni)

Lecz on nastroszył tylko wąs
nożyce wyjął świetlne
i mruknął swój podbródek trąc:
i tak coś sobie zetnę

i poprzedzany poprzez chuch
swego groźnego nimbu
ogolił Yodę, Wookiech dwóch
i mistrza Mace Windu

Potem zakrzyknął: Ty to wiedz!
Wypruję z ciebie kłaki
choćbyś mi schował się za piec –
dopadnę Cię Anakin!

I pewnie grzmiałby po dziś dzień
buńczuczny ten monolog
gdyby nie zjawił nagle się
cesarski stomatolog

I rozgorzała straszna rzeź
wśród krzyków: die! smiert! muerte!
płynęła świetlnej brzytwy pieśń
szczęk laserowych wierteł

A wokół jak zazwyczaj grzmi
grzmiało tornado trąb
kiedy walczyli: brwi za brwi,
włos włosem, ząb za ząb!

I wygrał fryzjer. Odtąd więc
czy Jedi czy też Sith
chodził z brakami pośród szczęk,
niezarośnięty zbyt…

Skomentuj

Kategorie

Instagram