Gdy biuro pustoszeje i cichnie, kiedy dzbanek
do kawy milknie z ostatnią kroplą – Ona jeszcze
siedzi przez dłuższą chwilę w jednym z biurowych pomieszczeń.
Ona nieruchomieje przed zgaszonym ekranem.
I choć powinna wybiec chwytając w biegu torebkę
zostaje jeszcze na moment – kobieca jak nigdy przedtem,
nagle wyprostowana. I mówi do siebie szeptem.
Wtedy przez jedną minutę czuje jak bardzo lekkie
ma wciąż biodra, jak jasne oczy i błyszczące usta
i gładką świetlistą skórę. Jak nieznane
dreszcze pną się po plecach… Boże to już szósta
a ona jest tam jeszcze w bieliźnie nieoglądanej,
dotyka dłonią szyi i patrzy w dzbanek pusty
siedząc przez chwilę jeszcze przed zgaszonym ekranem.