Słowa, choć mogą być piękne – oznaczają kłopoty,
ciasne przesmyki sensu i skaliste zbocza
ryzykownych metafor. Zbyt łatwo je spłoszyć
a Prawda jest chorobą przekazywaną przez dotyk
I czasem się zadziwiam jak jesteś pojętna
na tę dotkliwą prawdę, którą Ci zakreślam
wzdłuż i w poprzek, zygzakiem a czasem na przestrzał
sunąc serdecznym palcem od sutka do pępka.
Ja – prawdomałomówny wolę szeptać słowa
by Cię pieścić oddechem, samym tylko głosem
wywoływać rezonans. Bez lęków i obaw
o słowa bliskoznaczne, które nie doniosą
które nie przechowają tego co zawsze przechowa
jedno stłumione zdanie z samych samogłosek.