Tezeusz 38 stopni

Łapię poduszkę ze rogi. Tak. To dla Ciebie Ariadno
zbrojny w tarczę zegara, szałwię i szklankę z kompotem
raz jednym raz drugim bokiem przeciskam się nocą czarną

wśród mylnych łun na suficie co zdają się zorzą poranną
pośród półsennych przyczajeń w których się kulę by potem
złapać poduszkę ze rogi. Tak. To dla Ciebie Ariadno.

Gorączka oświetla mi drogę. Gorączka wzmaga zachłanność
więc podbijając dziewicze obszary białego frote
raz jednym raz drugim bokiem przeciskam się nocą czarną

i bywa że czasem Cię widzę i pędzę za Tobą na darmo
gdy znikasz za jakimś rogiem z ledwie słyszalnym łopotem.
Łapię labirynt ze rogi. Tak. To dla Ciebie Ariadno.

Moja kochana Ariadno. Moja srebrzysta latarnio
przy tobie nie ostrym murem ale jedwabną pieszczotą
raz jednym raz drugim bokiem przeciskam się nocą czarną

i niosę w sobie zuchwałość i niosę w sobie bezkarność
pod najzupełniej mrocznym i beztlenowym namiotem.
Łapię poduszkę ze rogi. Tak. To dla Ciebie Ariadno
raz jednym raz drugim bokiem przeciskam się nocą czarną.

Skomentuj

autor admin

Kategorie

Instagram