Mam wiewiórkę na sznurku
Szymon Faryzeusz
nęcił tak zwykle dziewczęta
z braku znaczków czy płyt
i miał wiewiórkę na sznurku
uwięziony płomień
niepamięć na łańcuchu
był siebie pewny zbyt
ona może spalić twój dom mawiali mu przyjaciele
doprowadzona do kresu może poukrywać
w najprzedziwniejszych dziuplach
wszystkie twoje nadzieje
a potem dumnie zapomnieć
gdzie są
może nawet w rozpaczy
sprowadzić na ciebie jesień
taka jesień to gorzej niż grom
wypuść proszę czym prędzej
Szymonie Faryzeuszu
tę wiewiórkę na sznurku
wypuść póki wciąż czas
i zatrzaśnij żaluzję
i posłuchaj
jak płonie las