Księżycoręki

Leżąc nocą na brzuchu udaje się czasem
usłyszeć twoje westchnienia. Wkładam wtedy rękę
pomiędzy brzuch materaca a kość ramy łóżka
sięgam jak mogę głęboko żeby cię pochwycić
blade palce zacisnąć na drzemiącej kostce.

Jestem tu Jednoręki, tam – pięciopalczasty
powiązany zaledwie księżycowym drutem
kiedy w dusznej ciemności zdaję się na hazard
byle chmury na niebie czy dymu z komina
tylko po to by lekko chwycić cię za łydkę.

Czasem księżycoręka nawet nie wystarcza
by się przebić przez drewno parkietu pod łóżkiem
i pozostaje smutnym, dziwnym, pięciorakim
pasterzem szarych zwierząt ulepionych z kurzu
ulotnych i na ślepo szukających ciepła.

Skomentuj

autor admin

Kategorie

Instagram