Ponoć wczoraj odbywał się jakiś mecz i grali nasi. Z początku nawet chciałem na to popatrzeć ale pomyślałem sobie, że wszyscy będą oglądać i straszny tłok będzie przed telewizorem. A poza tym nie mam przecież telewizora bo nie płacę abonamentu. A nawet jakbym miał i płacił to i tak mecz puszczali na innym kanale.
Ale dziś już wiem, że przegapiłem historyczny moment – moment tryumfu zjednoczonej Europy. Bo oto wyczytałem, że polacy strzelili wczoraj aż dwa gole i były to jedyne gole w tym meczu. Niestety do strefy Schengen weszliśmy już w grudniu zeszłego roku i tak się akurat zdarzyło, że polacy strzelili te gole stojąc za granicą niemiecką, którą ostatnio coraz łatwiej jest przeoczyć. Nasuwa się w związku z tym pytanie, czy w zjednoczonej Europie powinny istnieć w ogóle jakieś narodowe drużyny piłkarskie i czy czasem nie jest to przejaw antyeuropejskiego nacjonalizmu? Podobno w Brukseli rozpoczęto już prace nad nowym projektem zasad gry w piłkę nożną, zakładającym proporcjonalną reprezentację każdego z państw członkowskich w każdej drużynie. Wynik meczu ustalałoby się w demokratycznym głosowaniu, stosując do 2012 roku mechanizm z Joaniny. Albo pierwiastkowy. Albo jakiś inny, na który wszyscy z wyjątkiem PiSu się zgodzą.
W związku z traktatem z Schengen, planuje się także zniesienie bramek i kontroli obuwia przed wejściem na boisko. Boiska zostaną rozbudowane aby pomieścić dwie drużyny po co najmniej 27 osób plus 27 sędziów głownych i 52 liniowych. Plus rzecz jasna zespoły tłumaczy symultanicznych, tłumaczących przebieg meczu i okrzyki na trybunach na 27 unijnych języków oraz lokalne dialekty.
Ta reforma spowoduje szereg oszczędności i uprości znakomicie klasyfikację mistrzostw. Zamiast długich tabel z wynikami, gazety będą mogły drukować jednolinijkową wzmiankę, co przyczyni się do ochrony środowiska naturalnego na naszym kontynencie. Jednocześnie, skoro zawsze wygrają nasi – znikną w sposób automatyczny burdy wyczyniane przez kibiców i ich bójki z kibicami drużyny przeciwnej. A nawet jeśli grupy kibiców tej samej reprezentacji się pobiją to będzie to rozróba demokratyczna, zepewniająca proporcjonalną reprezentację każdemu z państw członkowskich.
Stary okrzyk “Goool!” planuje się zmienić na “De Gauuuulllleee!” aby uczcić w ten sposób francuskiego prezydenta zasłużonego dla tworzenia Unii.
Na zakończenie igrzysk zostanie wręczonych 27 złotych pucharów o wielkości odpowiadającej liczbie ludności państw członkowskich i wpłat do budżetu unijnego netto.