Na nic niepokojące stroje
całe z koronki i muślinu
kiedy kochanie moje leżysz
niedobrze tak w pozycji rymu
Na nic ta pod księżycem chwila
i boski profil twego noska
gdy się nie zgadza liczba sylab
i z samogłoską samogłoska
Gdy końcówka nie współgra z końcówką
wtedy główka choć śliczną jest główką
nie wystarczy poecie
nie wystarczy a przecież
to powinno się skończyć pomnikiem
a tu góra asonans
nie zostanie nic po nas
żaden Nobel, Pulitzer czy Nike
Ty nawet nie wiesz dla mnie czym
jest dobry i soczysty rym
i jak ja marzę o tym aby
zrymować cię na dwie sylaby
Ach jakież są tu moje szanse
By zostać choćby asonansem
Lub jaki przybrać mam azymut
By wdzięcznie lec w pozycji rymu?