Dreptak wietrzy spisek

Gdy ślubna małżonka Dreptaka
spytała gdzie trzyma polisę
a rdza (mać jej taka owaka)
przeżarła wahacze mu w Nysie
to Dreptak zajęczał, zapłakał
i zaczął wietrzyć spisek.

A kiedy swój krawat w gruszki
zobaczył w pobliskim lombardzie
i urwał się dzyndzyk od puszki
gdy piwo chciał wlać w suchą gardziel
to obaw o spisek nie uśpił
lecz wietrzył go jeszcze bardziej.

Zaś gdy polecone listy
nadeszły do Dreptaka
a w pewien wieczór mglisty
zakrztusił się kością z kurczaka
to spisek był wręcz oczywisty
i wietrzył go już na pewniaka.

Na szczęście była właśnie zima
i mróz zapierał w piersiach dech.
Spisek wietrzony nie wytrzymał,
wziął się przeziębił a potem zdechł.

Morał jest taki: gdy cię życie
zdrowo poszarga i podepcze
to nie czuj się jak agent Mulder.
I wyjdź na świeże powietrze.

Skomentuj

autor Rafał Fagas

Kategorie

Instagram