Trybut (dla J. Kaczmarka)

Mnie też się marzy czasem kurna chata
najlepiej w jakiejś głuszy. I żeby śnieg napadał.
Z jakąś zimową dziewczyną, z którą się gorzej układa
z psem, białym mruczącym kotem, bez żadnych wieści ze świata.

Nie wiedziałbym kto odpłynął na czarne samotne wyspy
więc wszyscy żyliby wiecznie tak jak ich zostawiłem.
I żadne tam wielkie tragedie, i żadne losy zawiłe
nikomu by nie groziły. Szczęśliwi byliby wszyscy.

A ja bym rąbał drzewo, pod niebem gwieździstym dumał
i liczył słoje na drewnie i liczył na spodniach łaty
świat zostawiwszy przy kei na grubych, mocnych cumach

i wreszcie bym mógł w spokoju napić się ciepłej herbaty
bo żaden głos by nie umilkł i żaden człowiek nie umarł
w mym nieprawdziwym świecie na przyzbie kurnej chaty.

Skomentuj

autor Rafał Fagas

Kategorie

Instagram