Siedzi w skórzanym fotelu okno białe palce
zaciska na czaszce mahoniowej laski
jest uwięziony bo tam trwa szaleństwo
tam śnieg wiruje i szuka ofiary
dotyku włosów ciepła roztopienia
tu Rigoberto łomocze kratami mur drapie gryzie małą srebrną kłódkę
Mówią że czasem przychodzi przez śniegi podobno lubi zjawiać się znienacka
z białego szumu stanąć za fotelem i wsunąć dłonie pod koszulę w kratę
że lubi nagle ugryźć w ucho albo zjawić się znikąd pod powierzchnią biurka
otrzeć policzkiem o napięte udo tak perwersyjna jak dziecięcy lizak
z czarnej lukrecji